Jak upał już zelżał dopiero zaczęła się zabawa: wyjełam 2 frisbee ziomalowe, a Michał przyniósł cały plecak z frisbee. No i miałam instruktarz, a pieski niezłą zabawę. Chłopaki szalały za tymi krążkami. Mogłam przekonać się jak Kajtek świetnie łapie frisbee w locie. Będę musiała popracować nad tatuśkiem żeby nie przynosił wstydu przed synkiem.
A tu trochę zdjęć ze spotkania rodzinnego, dzięki uprzejmości Basi i Michała.
Nad moimi fotkami muszę jeszcze popracować.
Kajtek z mamą Milką
Kajtek w locie
Narada rodzinna (sami dorośli, od lewej: Kajtek, Milka, Nora i Ziomal na dole)
Kajtuś z mamą
Michał pięknie rzuca frisbee
o i ja mam fotkę :)
Kajtuś z młodszym rodzenstwem
Basia rzuca tym razem
Ojciec i syn ( ciekawe o czym myśleli w tej chwili... może: no spróbuj mi zabrać, tylko spróbuj... )
Zabrał i uciekł ... :))
Dogoniłem i zabiorę, bo to moje, nie zawaham się użyć zębów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz